BARWY RADŻASTANU - Złote miasto Jaisalmer
grudnia 27, 2019
/
2
Dziś zabieram Was do najbardziej bajkowego miejsca w całym Radżastanie, do Jaisalmeru. Nie można go porównać do żadnego innego indyjskiego miasta, bo zwyczajnie nie ma takiego drugiego. Magiczne i niezmienione od lat, urzeka swą zabudową. A majestatyczny średniowieczny fort dumnie górujący nad okolicą wydaje się nierealny, jakby przeniesiony na potrzeby filmu z czasów Radżputów.
Trudno w to uwierzyć, że Fort i miasto są takie stare.
Miasto Jaisalmer ma długą historię. Miało lata rozkwitu i lata upadku. Założone w XII w leżało na ważnym szlaku kawaran z Indii do Azji środkowej. I wtedy to właśnie jego mieszkańcom żyło się najlepiej. Bogaci kupcy budowali okazałe rezydencje nazywane haveli z żółto -złotego piaskowca i szybko się bogacili
A gdy przyszedł czas rozkwitu żeglugi morskiej i związanego z nią handlu, karawany przestały podążać utartymi szlakami , kupcy zapomnieli o drodze lądowej. Bogaty Jaisalmer oraz jego mieszkańcy zaczął popadać w biedę.
O Jaisalmerze przypomniano sobie znów, gdy Indie i Pakistan w latach 60 -tych i 70 -tych XXw weszły w stan wojny. Jego znaczenie strategiczne bardzo urosło., a to za sprawą położenia. Do granic z Pakistanem jest zaledwie 130 km. Powstało wtedy w okolicy wiele baz wojskowych.
Obecnie Jaisalmer ożył na nowo.A to za sprawą przyjezdnych ze wszystkich stron świata. Jest bardzo ważnym miejsce na mapie turystycznej Indii. Każdy kto odwiedza Radżastan, musi przyjechać do piaskowego miasta. Wszystko tu zbudowane jest z zółtego piaskowca, który o zachodzie słońca zmienia się w "złoto".
Tylko wcześnie rano i bardzo późnym wieczorem dało się wytrzymać.
Fort mieści się na 80 m wzgórzu Trikuta. Zbudował go radżpucki władca Dżajsala w XIII w . Jest olbrzymem. Ma aż 460 m długości. Posiada 99 bastionów. Jest jedynym zamieszkałym fortem w Indiach. Żyje w nim prawie 4 tyś mieszkańców. Pełen wąskich , klimatycznych uliczek, domów , sklepików , hoteli i restauracji urzeka swoim klimatem
Niestety zbyt duża ilość pensjonatów i restauracji źle wpływa na jego stan techniczny. Woda przedostającą się z kanalizacji i wodociągów do gruntu przyczynia się do degradacji niestabilnego podłoża. Światowe fora turystyczne apelują o nienocowanie w granicach fortu. My posłuchaliśmy tych mądrych sugestii i spaliśmy w hotelu poza murami , w mieście Jaisalmer . Plusem takiego noclegu jest dodatkowo cudowny widok na stare miasto.
Wcześnie rano z wysokości dachu naszego hotelu można było poprzyglądać się życiu jakie toczy się na innych dachach.
Spacerując po wąskich wybrukowanych uliczkach nie sposób nie zauważyć efektownych rezydencji arystokracji radżupuckiej i miejscowych kupców. Haveli, bo taka nazwę noszą, są arcydziełami sztuki. Bogato zdobione robią piorunujące wrażenie. Do dziś zachowały się prawie w idealnym stanie. Najbardziej znane i warte obejrzenia to Patwa-Ki- Haveli i Salim Singh- Ki Haveli. Zobaczcie jaki kunszt reprezentowali ówcześni mistrzowie budowlani.
W obrębie starego miasta koniecznym do obejrzenia są przepiękne i świetnie zachowane świątynie dżinijskie. Rzeźbione w złotym piaskowcu pochodzą z XV i XVI w. Ich misternie płaskorzeźby wprawiają w osłupienie i zachwyt. Przechadzające się wokół świątyń mniszki dodają kolorytu temu szczególnemu miejscu.
Fort w Jaisalmerze tętni życiem. Obserwacja tego co dzieje się na ulicach jest niebywałą atrakcją. Śmiem twierdzić, że nie mniejszą niż te wszystkie zabytki.
Warto także zajrzeć nad jezioro Gadi Sagar , usytuowane na południe od murów starego miasta , doprowadzającego niegdyś wodę pitną do grodu. Nad brzegiem stoją niewielkie świątynie. Do stawu prowadzi droga zwieńczona okazałą bramą . Ciekawa jest historia tej budowli. Otóż zbudowała ją słynna królewska kurtyzana , wbrew woli maharadży. W jeziorze kłębi się od sumów dokarmianych przez miejscowych turystów. W pogoni za chlebem , walczą jak lwy o każdy kęs.
Jaisalmer jest bazą wypadową na " camel safari". Mnóstwo lokalnych agencji oferuje tę atrakcję. Mogą one potrwać nawet do kilkunastu dni. Spragnieni przygód turyści wędrują szlakiem średniowiecznych karawan, spędzając noce pod gołym niebem. My nie zdecydowaliśmy się jednak na nią. Jakoś nam to pachniało mocną komercją, a i sama jazda na wielbłądach nie należy do przyjemności.
W Jaisalmer spędziliśmy trzy dni. Każdy dzień dostarczył nam masę wrażeń. Przygotowując tego bloga i wracając do tamtych wspomnień, pomyśłałam sobie: jak to dobrze , że tam dotarliśmy. Kiedy już zdecydujecie się na podróż do Indii i zaplanujecie Radżastan , koniecznie odwiedźcie Jaisalmer. Nie będziecie żałować ani jednej spędzonej tam chwili .
Przepiękne fotki, ciekawy opis. Niezwykłe miejsca pokazujesz. Pozdrawiam serdecznie. ru_da
OdpowiedzUsuńWitaj, witaj. Jest mi ogromnie miło, ze zajrzałas tu. Zapraszam serdecznie. Dopiero zaczęłam spisywac wspomnienia. Indii bedzie najwiecej:)))Pozdrawiam serdecznie:))
Usuń