BARWY RADŻASTANU - Ranakpur

 Jeśli   nasycimy  się już  widokiem  radżastańskich fortów oraz faweli i  będziemy chcieli odpocząć od indyjskiego zgiełku,  to jest takie miejsce w Radżastanie,  na które gorąco  namawiam. Jest nim zagubiony  wśród gór Arawalli,  Ranakphur Czeka nas tam  spokój i cisza,  o jaką tak  trudno w Indiach.
Gdzieś pośrodku drogi , pomiędzy Jodphurem a Udajpurem znajdziemy niezwykłą świątynię.  Moim zdaniem  to jedna z piękniejszych światyń w całych  Indiach. Ranakhpur jest ważnym  miejscem pielgrzymkowych Dżynistów.

 Wybudowana w XV w z mlecznobiałego marmuru wygląda tak, jakby ją zbudowano niedawno. Z całą pewnością nie wygląda na sześć wieków.


 Nosi nazwę Chaumukha Mandir, w tłumaczeniu oznacza to"Świątynia o czterech twarzach. Poświęcona jest Adinathowi Budowa trwała 50 lat. Spogladając na nią z zewnątrz, na jej ciężką bryłę,  trudno sobie wybrazić , że w środku kryje misterną lekkość.  Mocno doświetlona z każdej strony, wielopoziomowa  jest bardzo przestrzenna. Kamienne koronki i mistrzowskie  zdobienia  dodają lekkości  jej wnętrzu. Przekraczając jej progi , trudno z zachwytu nie wstrzymać oddechu.  
To labirynt blisko 30 sal, 80 kopuł . Wszystko  podtrzymują  1444 kolumny udekorowane z jubilerską prezyzją.  Każda inna , każda wyjątkowa , każda piękna. Ponoć nie ma  ani jednej , która byłaby taka sama.  Spacerując pomiędzy tymi kolumnami ,  po  przyjemnie chłodnych marmurowych posadzkach,  kontemplowaliśmy  w ciszy piękno tego miejsca. Porównując ją i innymi świątyniami w Indiach ,  śmiało można powiedzieć , że  świeci pustkami . Przez co  jeszcze bardziej  tchnie magią.

Kunszt w  najwyższej postaci. Piękno zaklęte w kamieniu. Wieczne.

Aby wejść do świątyni trzeba zastosować się do pewnych reguł. To , że trzeba ściągnąc buty, to w Indiach jest rzeczą normalną , ale,  że należy oddać  w depozyt  wszelkie rzeczy  zrobione ze skóry , np takie jak pasek do spodni, skórzane ozdoby, zegarek ze skórzanym paskiem, portfele, a nawet papierosy,  może wydawać się rzeczą dziwną.
Otóż w dżinizmie jest pewna zasada, której jej  wyznawcy szczególnie przestrzegają. To jedno z przykazań o egzotycznie brzmiącej dla nas nazwie ahinsa  , mówi , że wyznawcy tej religii muszą powstrzymywać się od zadawania cierpienia wszystkim istotom żywym. Życie nawet najdrobniejszego owada  jest  równie święte jak życie człowieka. Dlatego  też dżiniści są wegetarianami.

Okolica jest urocza. Warto znaleźć  trochę więcej czasu na  spacer  wśród całej grupy  świątyń,  zwłaszcza , że idylliczna atmosfera prowincji działa bardzo  kojąco na zmęczonego indyjskim zgiełkiem turystę.

W okolicy grasują stada  langurów. Trzeba być ostrożnym, bo potrafią być niemiłe. Za to  są mocno fotogeniczne .

Okolice Ranakhpuru to tereny rolnicze. Jadąc  z naszego hotelu , a mieszkaliśmy jakieś 20 km od świątyni ,  mieliśmy  możliwość obserwacji  zwyczajnego wiejskiego życia, bardzo prostego, żeby nie powiedzieć prymitywnego.

Światynia , Ranakhpur była nominowana do grupy  77 kandydatów nowej listy Cudów Świata. Niestety rankingu nie wytrzymała.  Dla mnie i tak jest Cudem Świata. Jeśli kiedykolwiek odwiedzicie Radżastan , nie przeoczcie tego miejsca. Pozostanie w Waszych  wspomnieniach na zawsze.

4 komentarze:

  1. Byliśmy tam. Miejsce niezwykłe, przede wszystkim dlatego, że wszystko to zrobione w kamieniu ręką ludzką wygląda lekko, zdobienia koronkowe . Wydaje się jakby świątynia powstała niedawno, a jest kilkusetletnim zabytkiem. Podróż przez wioski to zetknięcie z biedą i ciężkimi warunkami życia. Ula jak miło było popatrzeć na znajome miejsca Twoim okiem, dziękuję :) Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
  2. Małgosiu , a mnie jest ogromnie miło, ze zajrzałas. Wiem , ze byliście. Czytałam waszego posta. To jest moja ulubiona indyjska światynia. Widziałam ich dość dużo, żeby nie powiedzieć, że bardzo dużo, ale ta zapadła mi głeboko w serce. Może dlatego, ze dookoła tam tak pieknie i cicho było. Byliśmy tam dobrych parę lat temu a dopiero teraz zmobilizowałam się do uporządkowania zdjęć. Mam tyle wspomnień z Indii, że nie wiem czy zdołam to wszytko spisać? Jeszcze raz gorąco dziekuję za przybycie:)) Pozdrawiam i ja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne miejsce. Wspaniale położone, jaka cisza i spokój nie tylko wewnatrz, ale i wokół. Zero ludzi, zupełnie inny odbiór miejsca i chwili. Dla porównania Ci powiem, że przepiekne swiątynie w Indiach Południowych zwiedzaliśmy w tłumie turystów, dosłownie przesuwalismy się jak kolejka.
    Śliczna relacja, chcialabym to kiedys zobaczyć,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Gabi, dzięki za przybycie. Cieszę się ogromnie, że Cię zainteresowałam. To moja ulubiona świątynia. Właśnie ten spokój i cisza wokół jest tak wyjątkowa. Chcieć to móc. Tak mawiają i często to ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wiele razy się o tym przekonałam. Ściskam .

    OdpowiedzUsuń

Copyright © PODRÓŻE Z KORDULĄ , Blogger