CHINY - w wiosce kolorowych spódnic

Kto zajrzał do mojego poprzedniego posta , poświęconego
Miao-klik, ten wie, że, główną rolę grali tam  dziwnie ubrani  i uczesani  panowie. Dziś dla równowagi , w pierwszoplanowych rolach  obsadzone będą kobitki. Miao to ogromna  grupa. Przez  wieki potrafiła się podzielić na 100 podgrup. Każda posiada własne zwyczaje i odrębne , tradycyjne  stroje. Zapraszam do wioski Jidao, w której żyją kobiety ubierające się w długie , mocno kolorowe spódnice. Myślę , że nie spódnice są tutaj mocno rzucające się w oczy. Jest nią bogata i okazała biżuteria.


Droga do wsi  "długich spódnic" była długa i męcząca, ale warta trudów. W Jidao czekała na nas niespodzianka. Dotarliśmy tam z małym opóźnieniem.  W związku z tym zdjęcia  były robione w marnym świetle.
 Idąc w kierunku wsi, już z daleka słyszeliśmy, że nie będzie to zwykła wizyta.  Na  początku zaskoczył nas widok grajków  stojących  w długim rzędzie , ubranych w jednakowe czarne  mundurki ,  wygrywających na bambusowych fletach Lusheng  dziwne melodie. A to był zaledwie przedsmak tego co za chwile ujrzeliśmy. Nie mogliśmy uwierzyć, ze jesteśmy  w roku 2011.  Cała wieś ubrana była w odświętne  stroje . Na tle drewnianych domostw wszyscy  wyglądali jak statyści z  filmu o Chinach z dynastii Ming.

 Gdy już troszkę ochłonęliśmy , powiedziano nam , że właśnie uczestniczymy  w bardzo popularnym wśród Miao zwyczaju Powitania Gości winem. Każdy z nas    musiał wychylić czarkę z lokalnym  słabym  trunkiem. Zapowiadała się prawdziwie etniczna uczta.

 Cała wieś oczywiście wcześniej była poinformowana o naszym przybyciu. Za możliwość uczestniczenia w tej ceremonii wieś otrzymała od nas zapłatę. Choć mieszkańcy pewnie nie raz uczestniczyli w takim spektaklu,  w żadnym momencie nie  zauważyliśmy rutyny z ich strony. Czuliśmy się jak wyczekiwani goście.

  Jakby wehikuł czasu  przeniósł  nas w odległą epokę.

Największe wrażenie zrobiły na nas korony, zrobione z setek srebrnych kwiatków i stożkowatych zawieszek. Koronę zwieńczają srebrne rogi.  Tę biżuterię  kobiety  otrzymują przy okazji ślubu od narzeczonego i rodziny.

W kulturze Miao srebrne ornamenty oznaczają  nie tylko wysoki status społeczny. Symbolizują także  pomyślność i szczęście.  Wierzy się , że   posiadają moc odpędzenia zła. Miao jak już wcześniej pisałam słynie z  wielowiekowej hafciarskiej tradycji. Wszystkie te piękne stroje ozdabiane są własnoręcznymi haftami. Nawet buty  wykonywane  są w domowych warunkach. Haftowane ubrania i srebrna biżuteria tworzona jest  z dużą precyzją i smakiem.

Kolor i  fason  strojów  zależą od wieku i statusu społecznego. Ubiory starszych kobiet są ciemniejsze, wysmakowane i eleganckie.  Kobiety wyglądają w nich bardzo dostojnie
.
Włosy związane w kok przyozdobione są srebrnymi  grzebykami.  Od tak pięknych  modelek nie mogłam oderwać oczu.  A od ich nadmiaru mogło zakręcić się w głowie.


Jak tu nie uwiecznić takich ciepłych spojrzeń? No jak? Ale wróćmy do samej ceremonii. Miao  uwielbiają wspólne śpiewanie. Przy pomocy piosenek dziewczęta i chłopcy wyrażają często swoje uczucia. Chłopak , który pięknie śpiewa  ,ma większą szansę u swojej partnerki. Nie tylko śpiew jest ważny, taniec także.


 Tańce Miao wykorzystują ruchy, które w pełni podkreślają  obfitość  brzęczącej biżuterii. Podczas tańca najbardziej uwidaczniają się ich  długie i bajecznie kolorowe spódnice. Na czarnej halce przymocowane są gęsto pięknie haftowane paski,  które wirują podczas tańca.

 Wszystkie części garderoby  dziewczęta przygotowują własnoręcznie. Poniżej mamy przykład mody dziecięcej.  Musicie  przyznać, że mają złote rączki.


 Gdy  młode  kobiety Miao  śpiewały i tańczyły , pod ścianami domostw, jak na wiejskiej zabawie,  uroczystości przyglądała się męska część  wsi. Mężczyźni, w przeciwieństwie do swoich barwnych kobiet , gustują w jednolitych i prostych strojach. Dzięki temu kobiety,  na tle smutnie ubranego mężczyzny , mogą jeszcze bardziej błyszczeć.

Na środku głównego placu ustawiono długie stoły,  przy których zasiadła starszyzna wioski. Dużym szacunkiem   otacza się  tutaj starszych ludzi. Starsze kobiety i  wiekowi mężczyźni zasiedli na wprost siebie,  aby wychylić czarkę wina i zaśpiewać.

W pieśniach zachowana jest tradycja przekazywana z pokolenia  na pokolenie. Zawarte są w nich  często legendy o dawnych bohaterach, opowieści o miłości , pięknie natury. Tak  bogate  stroje i ozdoby, kobiety Miao zakładają na specjalne okazje i świeta. A że świąt tam bez liku,  strojom nie grozi zjedzenie przez mole w szafie.

 Na zakończenia chciałam pokazać Wam jak ubierają się kobiety Miao na co dzień. Ubranie jest prawie identyczne,  składające się z kompletu   z czarnego weluru często przyozdobionego haftem.  Szczególną i charakterystyczną  ozdobą są kwiaty we włosach. Upięte w kruczoczarne koki wyglądają uroczo. Wielkość kwiatka pozwala odróżnić panny od mężatek. U pierwszych jest trochę mniejszy, u drugich większy. Nieważne czy wracają  z targu  z zakupami, czy też sprzedają części hydrauliczne w wiejskim sklepiku.


Te chińskie Fridy wyglądają zawsze jakby za chwilę miały iść na bal.

Cudownie , że  Miao zachowało swą tradycję przez wiele stuleci. Widząc jak żyją obecnie, jak kultywują swe  tradycje , jest nadzieja, że zachowają długo jeszcze swoją tożsamość. A to przecież takie ważne.


6 komentarzy:

  1. Cudowne Chiny, takie inne od tego co ja widzialam.Zazdroszczę Ci Ula tej wycieczki. Pięknie pokazałaś tych ludzi i ich niezwykle obyczaje, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabi, ja za pierwszym razem nie widziałam takich Chin. Nie odpuściłam, wybrałam się tam raz jeszcze i zobaczyłam to o czym marzylam. Prowincja jest zawsze ciekawa. Mam w głowie jeszcze Mongolia wewnętrzną. Dzięki, że przybyłaś. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jestem w szoku, totalna egzotyka. Te stroje, nakrycia głowy, kontynuowanie tradycji.
    Niesamowite. Super, że się tym dzielisz.
    Każdy z nas jeździ w różne miejsca i nikt nie może być we wszystkich.
    Dobrze, że nie wyczuliście w nich rutyny, oczekiwania na zapłatę, że to taki pokaz dla turystów.
    Pięknie!
    Pozdrawiam :-)
    Irena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irenko, jak się bardzo szuka dzikich miejsc, to się okazuje, że jeszcze można je znaleźć. Wy dobrze o tym wiecie. Miło, że zajrzałaś. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Ula bardzo ciekawy ten lud Miao. Stroje imponujące, pewnie nie są lekkie, bo haft dodaje wagi. Jak udało Ci się tam dotrzeć ? Byłaś na zorganizowanej wyprawie ? Jestem ciekawa, bo miejsca, które pokazujesz wzbudzają mój entuzjazm. Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie Chiny mi się marzyły i tam je dokładnie znalazłam. A resztę już znasz😘😘

      Usuń

Copyright © PODRÓŻE Z KORDULĄ , Blogger