RUMUNIA- Kolorowy Maramuresz

Po ostatnim  rumuńskim poście, miałam w planach wrócić znów do Bangladeszu. Stało się jednak inaczej. Rumunia przebudziła we mnie cudowne wspomnienia sprzed lat.  Postanowiłam, że muszę  raz jeszcze Wam ją pokazać.
 
Wspaniale jest móc w swoich podróżach przekonywać się na własnej skórze, jak mylne są obiegowe stereotypy. Statystyczny Polak , myśląc o Rumunii , widzi oczami wyobraźni rumuńskich Cyganów, czyhających na nasze portfele. A to kompletna przecież bzdura. Aby się o tym przekonać, najlepiej taki kraj odwiedzić osobiście. Łamanie stereotypów jest  nieodzownym elementem każdej podróży. 

Po bardzo długiej przerwie, w 2012 roku wybraliśmy się znów do Rumunii. Odwiedziliśmy Maramuresz, Bukowinę, kawałek Siedmiogrodu. Zakochaliśmy się w Trasie Transfogarskej, a po przejechaniu Transalpiny,  zaliczyliśmy ją do jednych z ładniejszych tras widokowych w Europie. Tak jak wszystkie kraje postkomunistyczne i Rumunia przez ostatnie lata bardzo się zmieniła. Wypiękniała i zyskała bardzo na popularności. Pomimo coraz większej popularności, nadal jest jednym z ostatnich krajów europejskich, gdzie wszystko tchnie autentycznością.

Rumunia to kraj, który zaskakuje nieskażoną przyrodą, o której już troszkę pisałam: tutaj, zabytkami, niezwykle serdecznymi ludźmi. Opinia wszystkich, którzy wrócili z Rumunii jest jednogłośna -zdecydowanie warto !
To jedno z ostatnich miejsc w Europie, gdzie człowiek czuje się swobodnie, gdzie szlaki nie przypominają zatłoczonych ulic miast, gdzie mieszkańcy wsi na co dzień chodzą, tak jak ich przodkowie sto lat temu, gdzie wieś jest jeszcze wsią jak za czasów, które znamy tylko ze starych zdjęć i rycin

Dziś zapraszam do kolorowego Maramureszu. Ten rejon jest jednym z ostatnich  tak tradycyjnych rejonów Europy. Ze względu na swoje położenie  pomiędzy wysokimi masywami górskimi, był terenem słabo dostępnym i dlatego zachował swa autentyczność. Maramuresz słynie z pięknych wiosek z drewnianą zabudową i ludzi, którzy od lat żyją w zgodzie ze swoją tradycją.

Nie skłamię, jeśli powiem, że chyba najcenniejsze  w tym rejonie są drewniane cerkwie i kościółki, z charakterystycznymi strzelistymi wieżyczkami i stromymi dachami. Ta poniżej  była pierwsza jaką się zachwyciliśmy. Położona w maleńkiej wsi Surdesti . W absolutnej ciszy czekała na naszą wizytę.

Jest jedną z najwyższych drewnianych budowli w Europie. Wpisana na listę UNESCO. Wieża jej liczy sobie aż 54 m. 
A oto i kolejny uroczy, zabytkowy, drewniany kościółek we wsi Budesti. Tak na dobrą sprawę, w każdej wsi znajdziemy takie perełki.


Wokół kościółków zawsze znajduje się stary klimatyczny cmentarzyk. Nie sposób go ominąć.

 Kolejnym charakterystycznym elementem marmaroskiej zabudowy są masywne, często finezyjnie rzeźbione drewniane bramy, strzegące domostw jak twierdzy.

Ta brama powyżej jest mocno wiekowa. Takie i inne cuda architektury drewnianej tego rejonu można obejrzeć w skansenie w Syhocie Maramurskim - Maramurskie Muzeum Wsi. Bardzo polecam !!! Jak to w skansenie bywa, zadbano bardzo o szczegóły. Jednocześnie  nie czuje się tam zbytnio sztywnej,  muzealnej atmosfery. Spacer po pięknie położonym skansenie to wielka przyjemność. W cichej atmosferze tego miejsca można zapomnieć o zgiełku współczesnego świata. Wszystkie zabudowania wiejskie, kościółki nie są replikami. Zostały przeniesione ze wsi całego Maramureszu. Na 20h pomieściło się około 40 obiektów. Niektóre są naprawdę wiekowe, sięgają XVI w. 

Był wrzesień, aura pomału stawała się jesienna. Pożółkłe liście dodawały kolorytu temu pięknemu miejscu. Uważam, że odwiedzenie takiego skansenu jest świetnym początkiem podróży po Maramureszu.

Spacerując tak , pomyślałam, jakby to było cudownie zobaczyć takie wsie poza skansenem. Jak się potem okazało, skansen niewiele różnił się od tego co potem widzieliśmy.
 
Z Syhotu Maramurskiego już tylko mały skok dzielił nas od słynnej atrakcji tego rejonu. Drogą przy granicy z Ukrainą, wzdłuż rzeki Cisy podążaliśmy do Sapanty, w której ogląda się  chyba najbardziej niesamowity cmentarz świata. Na pewno z całą pewnością najbardziej kolorowy. Nazywany jest wesołym cmentarzem, po rumuńsku Cimitirul Vesel

Pomysłodawcą wesołego cmentarza był miejscowy artysta, niejaki Patras. Od 1935r  zaczął ozdabiać drewniane cmentarne krzyże. Stworzył niespotykaną na skalę światową nekropolie. Nagrobki są bardzo kolorowe. Dominującym kolorem jest niebieski. Pracował w pocie czoła aż do śmierci, do 1977 r. Dzieło mistrza nagrobnego jest kontynuowane przez jego ucznia. Kolorowy nagrobki w sposób humorystyczny przedstawiają okoliczności śmierci zmarłego np : " Tutaj leży moja teściowa. Gdyby jeszcze rok na świecie została, umarłbym ja, a ona by o mnie pisała" . Często na nagrobku można przeczytać, jak żył, co robił zmarły.

Nagrobków jest około 800. Można znaleźć tu wszystkie prawie profesje. Takie oto epitafium miał pewien grajek :
"Tutaj ja spoczywam
          Pop Toader się nazywam
        Na klarnecie ja grałem
  i palinkę popijałem
          O tym ja tylko myślałem
            Gdy po tej ziemi stąpałem
           Miałem tez swoje smutki
              Żywot mój żony był krótki
                Ludziom wesoło śpiewałem
                   Sam sobie w kącie płakałem "

Podczas naszego pobytu na cmentarzu trwały uroczystości pogrzebowe. Żałobnicy , tak jak to w zwyczaju wielu narodów raczyli się po pogrzebie jadzeniem. Zwyczajnie uczestniczyli w stypie. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy rodzina zmarłego zaprosiła nas do stołu. Tak serdecznie nas zapraszali, że nie byliśmy w stanie im odmówić. Na środku cmentarza ustawione były długie stoły, a na nich serwowane były miejscowe smakołyki. A tak swoja drogą, ciekawa jestem jakie epitafium  miał wypisane zmarły  na swoim nagrobku? Kim był?

Koniecznie trzeba pomyszkować po okolicy. Pozaglądać na miejscowe podwórka. Panuje tam atmosfera jak za czasów mojego dzieciństwa. Pamiętam, jak jako dziecko jeździłam na wieś, która wyglądała  podobnie jak ta rumuńska. Furmanki, piejące koguty, siano w kopkach, zapach obórki.


Mnie jak zawsze najbardziej ciekawili ludzie. Prości, otwarci, szczerzy, pogodni. Czyż to nie uroczy widok?


Gdzie tak u nas siedzi się jeszcze przed chałupą? Atmosfera rumuńskiej wsi jest zachwycająca. Nie dosyć, że ludzie się do Ciebie na każdym kroku uśmiechają to ich domostwa są też jak oni, ciepłe w odbiorze, miłe dla oka. Często pomalowane jak przez artystów plastyków, przyozdobione pnączem winorośli. To wszystko tworzy niepowtarzalny sielski klimat. Ten dom poniżej jest szczególnie  ważny dla Sapanty. To dom samego mistrza Patrasa, twórcy wesołego cmentarza.


A w chałupach jak w skansenie. Udało nam się wejść do jednej z nich.

 Przed domem suszące się garnki na płocie. Brak tylko Kargula i Pawlaka.
 
We wsiach rumuńskich, zwłaszcza w rejonie Maramureszu ludzie są szczególnie wierni swoim tradycjom. Widać to na każdym kroku. A najbardziej chyba w dni świąteczne. W każdą niedzielę całe wsie wyglądają jakby zaraz mieli we wsi kręcić film. Wszyscy wyciągają z szaf swoje kolorowe stroje ludowe i tłumnie udają się do kościoła.


Takie widoki to norma. Niezależnie od wieku i płci wszyscy zakładają odświętne ubrania. Trudno  nam w to uwierzyć. Może zakręcić się łezka w oku. O tym jak wygląda niedziela we wsiach Maramureszu napiszę z całą pewnością. 


10 komentarzy:

  1. Bardzo sielsko i rzeczywiście czas tam stanął w miejscu. Drewniane kościoły z wysokimi wieżami, bramy i ich rzeźbione detale, cmentarz...niesamowity folklor. Bardzo podoba mi się zdjęcie z jabłkami, które spadły na grób. Świetnie to wypatrzyłaś. Natomiast uczestniczenie w stypie na cmentarzu to już nie lada atrakcja. Co dobrego jedliście ? Okno z kukurydzą i dojrzałymi winogronami wyjątkowe. Dzięki za ten piękny obraz Rumunii :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Rumunia jest jak Indie. Można do niej jeździć wciąż. Zawsze odkrywamy coś nowego.Sielskos tamtejsza zachwyca. A na stypie jedliśmy jakieś nadziewane placki. Już nie pamiętam dokładnie. Na obraz Rumunii uzbiera się jeszcze kilka wpisów. Nie tylko wsie są wyjątkowe. Miasta też mają swój niepowtarzalny urok. Rumunia to mój ulubiony kraj europejski. Dziękuję Małgosiu. POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale, że znów pokazałaś Rumunię. Obrazy chyba jak u nas zaraz po drugiej wojnie, albo może jeszcze spotykane na wschodzie Polski, choć chyba już i tam nie jest tak autentycznie, sielsko. Pokazałaś wieś jak z czasów dzieciństwa, kiedy to gospodarstwa nie były jeszcze wielkimi przetwórniami, ale małymi niezmechanizowanymi gospodarstwami produkującymi płody ziemi na własny użytek. Cmentarz unikalny a stypa na cmentarzu i uczestniczenie w niej to mega atrakcja.
    Wiele przepięknych kadrów i opis z serca.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Renato. My mieszczuchy szukamy takich krajobrazów i klimatów. Tęsknimy za obrazami z dziecinstwa. Rumunia jest jak skansen, choć muszę przyznać, że zmienia się szybko. Miło mi bardzo, że znajdujesz czas aby mnie odwiedzać. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Rumunia w 2012, a dzisiaj, to już jest bardzo duża różnica, szczególnie w rozwoju infrastruktury drogowej, miasta wyglądają europejsko, jest czysto, widać skok cywilizacyjny po wstąpieniu kraju do UE. A poza asfaltem cały czas można znaleźć swobodę w poruszaniu się, biwakowaniu, paleniu ognisk, czyli to, co kochamy najbardziej w zwiedzaniu świata. Trzeba korzystać z tego szybko, bo nie wiadomo, jak długo ten stan potrwa! 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko to prawda. Zmienia się, ale i tak czuje się wiatr we Włosach jak nigdzie indziej. 😘😘

      Usuń
  5. Piękna relacja.Takie kierunki nas teraz pociągają.
    Mieliśmy jechać w tym roku, no ale jak wszystkim nic nie wyszło.
    Tyle razy przejeżdżaliśmy, ale postanowiliśmy spenetrować ten cudny kraj.
    Mamy nadzieję,że się uda.
    Pozdrawiam serdecznie :-)
    Irena-Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Irenko. Miło Cię gościć w moich skromnych progach. Ten rok jest wyjątkowy. Każdy miał jakieś plany. My mieliśmy wyruszyć samochodami na wschód- Kaukaz. Rumunia jest cudowna pod każdym względem. Przyrodniczo wręcz kapitalna. Ludzie otwarci. Koniecznie jedzcie. Podrawiam

      Usuń
  6. Cudowna relacja ze wspaniałymi zdjęciami i opisem. Jak dla mnie podróż marzenie,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Gabi. Wiem, że planowałaś wyjazd do Rumunii. Pakuj samochód, męża i ruszajcie.Namawiam na podróż bez biura. Będziecie zachwyceni.Pozdrawiam

      Usuń

Copyright © PODRÓŻE Z KORDULĄ , Blogger